środa, 24 czerwca 2015

Nie mam pojęcia dla kogo ani po co to piszę.



Mam jakąś nieodpartą ochotę podzielenia się z „wami”, kimkolwiek jesteście, swoją ostatnią muzyczną fascynacją-  Pezetem. Każdy normalny człowiek powinien teraz pomyśleć: „wow gościu ma refleks”, facet nagrywał dwie dekady, wydał niezliczone ilości płyt, od 2001 roku był bardzo słusznie „pewny miejsca wśród legend”, od jakiegoś roku nie nagrywa. I co?
I jajco, zawsze miałem spóźniony zapłon i teraz z perspektywy własnego dyletanctwa widzę co straciłem, a może nie straciłem, może to właśnie dobrze, że łyknąłem naraz wszystko
i dzięki temu widzę jak na dłoni, że ze sceną pożegnał się prawdziwy fenomen, który raczej jest i będzie nie do podrobienia. 
No to zaczynamy muzyczną odyseję, miłej lektury.
 1. Ukryty w mieście krzyk. Muzyka klasyczna.


To trochę banalne zaczynać od tego klasyka, z drugiej strony nie można go pominąć. Manifest pokolenia które dopiero się formowało, którego nikt wtedy nie traktował poważnie, które się  bało, nie miało świadomości, nawet marzeń, że zajdzie tak daleko. Wtedy chciało tylko „szczęściem tego świata wreszcie żyć”- „my ukryty w mieście krzyk”. 

2.       Szósty zmysł. Muzyka poważna.




Kolejna niesamowita analiza „naszego pokolenia” – czyli ludzi urodzonych we wczesnych latach 80, żyjących w przestrzeni ni to otwartej, ni to zamkniętej. Jedną nogą „uczymy się jak ten wyścig wygrać”, drugą jeszcze głęboko tkwimy w prl-u w jego nawykach, pułapkach, schematach myślenia. Plus gorzkie pezetowskie refleksje: „w tym kraju pijesz gdy się cieszysz, pijesz gdy jesteś smutny, ludzie zmienili radość do życia, w radość do wódki”. Plus kolejny melancholijny perfekcyjny w swoim minimalizmie podkład noona, plus Sidnej Polak z T-love, na melanżu, który odegra jeszcze dość dużą rolę w późniejszej twórczości PZta.
3.       Lubię. Muzyka rozrywkowa.




Dobra, dosyć zamulania. Muzyka rozrywkowa to moja ulubiona płyta, jak ją raz zapuszczę nie mogę zastopować. Braga w najlepszym wykonaniu. Ciężkie lata minęły, z muzyki okazało się, że można zaruchać konkretne piniążki, nastały dzikie lata melanżu i seksu. Nie ważne
o czym rapuje Pezet, on to po prostu robi dobrze. Jak dla mnie kolejna płyta wyprzedzająca epokę, może niektóre bity się lekko zestarzały ale tej bezczelności w nawijaniu do dziś się
z niej uczą małolaty. I słabo im to idzie ;-)

4.       Spadam. Muzyka emocjonalna.



Nie jest łatwo nagrywać o miłości, zwłaszcza w brutalnym raperskim szowinistycznym, zepsutym do cna świecie. „Muzyka emocjonalna” nie jest moją ulubioną płytą, ale znalazłem w niej prawdziwą perłę. Kawałek naprawdę emocjonalny, który może poruszyć do łez nawet człowieka nie przeżywającego chwilowo rozterek miłosnych, osoby zakochane słuchają go na własną odpowiedzialność.
5.       Miejski soud.



W tym miejscu mógłby być dowolny utwór Pezeta z ostatnich lat, z „Radia Pezet”, płyty
z Małolatem „Dziś w moim mieście” czy inne dograne numery, zwrotki. A niech będzie ten, który po prostu zajebiście buja. Paweł z wrażliwego blokersa z problemami egzystencjonalno- moralnymi, wyrósł nam na prawdziwego miejskiego drapieżca, globtrotera dźwięku, biznesmena, który zgrabnie porusza się po mieście które kocham.

6.       Ostatni Track


„ostatnio czuje wciąż, że coś tu nie gra,
śmieszne, wreszcie tu dotarłem, a już czas się żegnać”
Ten numer nie wymaga komentarza. Choć nie jest to prawdziwie ostatni track, jakiś rok później Pezet w szczycie formy lirycznej i technicznej opuszcza naszą smutną jak pi… rapową scenę. Pozostaje przy projektowaniu ciuchów oraz promocją paru zajebistych młodych talentów. Na koniec numeru rozlicza się również z ostrą stylistyką swojej „muzyki rozrywkowej”, kiedy panny które odrobiły jego liryczne lekcje „mówią mu na ucho, żeby złapał je za włosy i mówił do nich "suko"- doigrał się jednym słowem ;-). Całość okrasza melancholijny bit Aurera, który kojarzy się z pięknymi dokonaniami Noona dekadę wcześniej. 
                Wysyłam zatem swoje wypociny do czeluści Internetu. Paweł, jeżeli jakimś cudem je kiedyś złowisz, dzięki Ci za wszystko, no i oczywiście wracaj do nas jak najszybciej. Pokolenie 80 dalej Cię potrzebuje.