Zło nadciąga. Zielona i brunatna hołota zalała nasz świat, do tego śmierć w cieniach kanałów oraz śmiech mrocznych bogów na cmentarzach. Czy możemy liczyć wyłącznie na naszych brodatych braci, gdy wysocy bardziej zainteresowani są wyłącznie tą samą płcią w swoich domach, leśni siedzą grzecznie w rezerwatach, a o Jaszczurakch nikt nawet za bardzo nie słyszał.
NIE!
Nadciągają posiłki pod wodzą nieustraszonego
i niewidzianego dawno Wilhelma z Osternachtu!
i niewidzianego dawno Wilhelma z Osternachtu!
Imperium - kontrola 3.0
Posiłki jak się okazało umiarkowane. Poradziły sobie co prawda z umarlakami Krzyśka, głównie dzięki Dezercji i wygranej kostce. Nie miały najmniejszych szans z orkami Ostrego (ale z nimi to naprawdę mało kto ma szanse), powstrzymały za to, wisząc co prawda na dewce trochę wolniejsze, bo na wampirach, orki Pabla. Z trudem wybroniły się remisem od miażdżącego chaosowego rashu Crone, tym razem wisząc na devce jakieś 10 tur, kiedy przeciwnik miał blood ofering oraz w pewnym momencie 2 snotlingi w strefie!!!!
Krótki rzut okiem na niebieskich w moim wydaniu:
Deck.
Ekonomia!!!!
8 x 1, guesty skracające deck, pantery. Starty maskryczne, min. dwa młotki tony lojalek, miodzio.
Kontrola!!!!
Nieśmiertelny Rodrik jako restrykcja, wezwanie rezerw, elita oraz absolutny MVP talii:
Dezercja! Traf chciał, że akurat grałem przeciwko taliom z wkładkami neutralnymi, do niszczenia Monastyru nieodzowna karta. Z powodu braku uniwersalności 2 sztuki w ostateczności idzie na devka do battla pod heble.
- Corb Polyborg- miał uchronić mnie od dużych rzygów. I ochronił, gorzej z małymi ;-)
Śmieszna akcja: gram z chaosowym rushem na snotlingach- wystawiam Corba mówię - Inwazja snotlińska. OK. Chwile później obrywam Offering of Blood i wiszę na dewce. Robię wezwanie rezerw na swojego zucha i ponownie wystawiam, mówiąc "Offering". W następnej turze dostaje Inwazję, w kolejnej następną.... jak nie urok to sraczka ;-)
- Inflirtacja- tym razem dupy nie urwała, gdyż nie udało się jej zapętlić.
Brak tempa!!!
Dużo jedynek i tanich kart, więc trzeba grać na sporym dociągu, niemało kart za 3, więc w mind game nie wolno zapomnieć o królestwie. No i talia pali! uuuuu, wolne to, dające dużo frajdy i możliwości, ale wolne, na pewno nie dla osób palących.
Największe rozczarowania:
Może paringi nie te, bo co można przesunąć grając z drobnicą chaosowo- orkową, ale generalnie służył jako atakujący unit z dwoma młotkami za 4 wow. Po marzeniach o tej karcie (nigdy nią wcześniej nie grałem), srogie rozczarowanie.
- Order in Chaos - największa klapa, podchodziło kiedy nie trzeba, Inflirtacji nie podniosło ani razu, tym razem zapychadło.
Mam świadomość, ze ww. karty mogłyby się bardzo przydać np.: z Krasiami czy Chaosem ale są mało uniwersalne, to mogę rzec.
Brak naturalnych chłopców do bicia.
Hop hop, gdzie się podziały DE, ktoś widział?
Sporo za to anty- decków, orki i krasie imprezują w najlepsze mało miejsca to dla naszych zuchów. Z rushami jest naprawdę na styk, polecam jedynie przy niewydolności serca, jak ktoś lubi wisieć pół godziny na jednym obrażeniu.Ogólnie rasa słabo odpowiada na dzisiejsze meta, przynajmniej w moim wydaniu.
No i tyle. Imperialista ze mnie żaden, ale miło było wreszcie dostać za swoje, byłem bezlitośnie, rzygany, Grimgorowany, snotlingowany. Przeżyłem. Za tydzień ćwiczymy dalej,choć niekoniecznie ich, stay tuned!
ps. Bardzo poproszę Inwazję snotlinską na restrykcje, może być wtedy bez ograniczenia ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz