zrzuć 3 karty z deku skarbie
Wpis zacznę od krótkiej zasłyszanej anegdotki, tegoroczny
wywiad z vice mistrzem Polski, pierwsze pytanie:
- dlaczego zdecydowałeś się na grę DE?
- lubię wkurwiać ludzi,
- ok, dzięki za wywiad.
Coś w
tym jest, co za przyjemność grać bez pieniędzy i bez kart?
Z
drugiej strony:
- co za przyjemność grać całą grę na jednym dociągu
(zapętlona inflirtacja- imp);
- co za przyjemność grać na pustym stole?(dowolne pure
control); zwłaszcza, że przeciwnika może to nic nie kosztować, żeby nas
szczyścić (ork);
- co za przyjemność grać nie mogąc odpalić żadnej akcji – HE
kontrol;
- co za przyjemność nie móc kogoś po prostu spalić! DW;
- w końcu chyba najmniejsza przyjemność patrzeć jak przeciwnik
układa sobie pasjansa, obłąkańczo uśmiechając się pod nosem a kończy dobitnym
huuura- wygrałem! - combo talie.
Tak
patrząc na tą grę, jej turniejowe wydanie po prostu nie jest przyjemne!
Co nie
zmienia faktu, że DE w dyscyplinie wkurwiania ludzi wiodą zdecydowany prym i
bardzo dobrze! Bo wkurwiony przeciwnik popełnia błędy ;-)
No to
na rozgrzewkę, druga anegdotka, tym razem z archiwum naszego kochanego forum:
Użytkownik
Trent, dyskusja, czy da się zabić przepotężnego Elthariona (wtedy to mieliśmy
problemy!!!!- wtorek 12 czerwca 2012 roku:
„Barbed
snaresy non stop wracające na rękę, które przewijąją nawet 8-10 kart na turę
(30 kart w cmentarzu, gg, no re) to świetna sprawa. Całą imprezę sponsoruje Maranith
ze swojego pimp-statku, Eltharion gryzie glebę, przeciwnik jest bardzo smutny.”
Na tyle
piękna myśl, (zwłaszcza o tym wielkim smutku) że ją po roku zapamiętałem ;-)
Tak
więc od przeszło roku nic się nie zmieniło, dalej DE przyprawiają nas o wielki
smutek, więc zamiast się smucić wreszcie postanowiłem się nimi nauczyć grać, to
przynajmniej w przyszłości będę wiedział jak grać, żeby smucić się jak
najmniej.
Zacznijmy
od myśli przewodniej czyli: bez kasy i kart grać się nie da!
Na
pierwszy ogień wrzuciłem coś takiego:
Zgrabne
50 kartowe podsumowanie co DE już potrafiły i co ostatnio mocnego dostały czyli
Corsair Tower oraz Shattered Thought. Taktyk jak na fioletowych
stosunkowo mało, solidna baza wsparć z arkami na czele, komplet aż 3 Maranitów
(na których tak na marginesie bardzo mało grałem jak na ich możliwości.) Talia
praktycznie bez wad, ale też bez techów, mało w niej było zaskoczenia, ot takie
standardowe DE. Szczegółowych gier nie ma sensu opisywać, najpierw 3 razy
solidny warszawski chaos kontrolny, który ostatnio nie ma szans w walce z
fioletowymi. DE kontrolują ich szybciej, solidniej (Hekartii), zrzutkami
pozbawiają kluczowych kart. Dwie finałowy grałem mirrory z bardziej
doświadczonymi kolegami (Bokalus, Ostry), powiem krótko- długa droga przede mną
;-) Koledzy grali taliami bardziej techowymi, przez co mniej przewidywalnymi, ale chyba też mniej stabilnymi co miało swoje plusy i minusy. Mirrory DE to chyba najbardziej emocjonujące i nieprzewidywalne starcia, jedną grę przegrałem całkowicie kontrolując przeciwnika, drugą wygrałem kiedy praktycznie od 3 tury byłem w totalnej defensywie, Ostry za bardzo rozkręcił swój dociąg i przewinął się sam.
Jak na
ilości baboli, które robiłem nie było najgorzej, chyba talia broniła się sama. Żeby skutecznie oszacować wartość talii musiałbym pograć trochę z orkami/imperium, może będzie okazja w najbliższym czasie.
Na pewno w przyszłości mniej będę grał na Maranita, jakoś mi nie leży, w planach talie nastawione bardziej na mirrory oraz kradnące jednostki, chyba, każdemu się marzy taka skuteczna talia ;-)
Na
koniec mała odezwa do malkontentów. Palcie, przewijajajcie, kombcie, kradnijcie
pieniądze, karty i kobiety, raszujcie, podpalajcie stół przeciwnika, a zabijane
jednostki wrzucajcie do niszczarki! I dajcie to robić innym. Niech każdy gra
czym chce bez względu czy to będzie mocne, słabe, w meta czy przełamujące meta.
I pamiętajcie, że wasze łzy to dla waszych przeciwników najsłodszy nektar!
Zwłaszcza tych zboczeńców nałogowo grających mrocznymi ;-)
|
poniedziałek, 16 września 2013
Poszły konie po Cronie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz